Witam w kolejnej już trzeciej części poświęconej prawidłowemu budowaniu stron internetowych. Dziś dowiesz się kolejnych praktycznych rad na temat unikania błędów na stronach, przez które możesz tracić swoich potencjalnych Klientów. Sprowadzenie internauty bardzo często kosztuje sporo wysiłku i środków finansowych. Nie wyrzucaj, więc w błoto poniesionych kosztów i sprawdź już dziś czy Twoja strona nie zawiera elementarnych błędów.
Jak zapewne już zauważyłeś wpis oraz problemy jakie porusza zostały podzielone na cztery części. Znacznie łatwiej jest przeczytać i przyswoić krótsze informacje niż wystawiać na próbę swoją koncentrację zabijając ją przedługimi tekstami. Co dziennie przeglądam setki stron i serce boli jak kardynalne błędy popełniają właściciele stron lub osoby, które opracowują witryny.
Poniedziałek rano, rozpoczyna się pracowity tydzień. Dostaję wiadomość od odwiedzających blog o tym, że na blogu hulają trojany, które są wychwytywane przez programy antywirusowe. Cała sytuacja wyglądała dosyć dziwnie… na blogu nie nie publikuje od kilku dni a tu nagle alerty o złośliwym oprogramowaniu. Dodatkowo najnowszy Norton Internet Security 2012 całkowicie milczy.
Zespół odpowiedzialny Firefox w przeszłości nie śpieszył się z wydawaniem kolejnych wersji. Jeśli już była wypuszczana nowa odsłona oprogramowania to wnosiła spory powiew świeżości. Z perspektywy czasu śmiało można powiedzieć, że ta taktyka nie sprawdziła się. Firefox zdecydowanie zaczął przegrywać z Google Chrome, którego nowe wersje były wypuszczane z prędkością światła.
Bardzo często na stronach istnieje konieczność mieszczenia plików do pobrania. Niezwykle wartościową informacją są dane o ilości pobrań. Aby tego dokonać masz dwa wybory, albo zlecić napisanie mechanizmu do zliczania tego typu zdarzeń lub wykorzystać możliwości Google Analytics a dokładnie funkcję: Wirtualne odsłony (ang. virtual pageview).
Opracowując WebCake oraz to jak będzie wyglądać architektura danych postanowiłem, że nie chcę na stronie głównej, aby wyświetlały się wpisy z niektórych kategorii (np. TIPS). Nie chcąc obciążać WordPressa nowymi wtyczkami zdecydowałem się na ręczną modyfikacje kodu. Konieczne zmiany okazały się prostsze niż się spodziewałem. Aby osiągnąć wspomniany efekt, należy posłużyć się funkcją query_posts () która standardowo jest zdefiniowana w podstawowej wersji WordPressa.